poniedziałek, 17 września 2012

Ślubno-weselnie

Obiecałam relację, to ją zamieszczę. W większości to będzie relacja w postaci fotografii, ponieważ ładnie wyglądałam (przynajmniej przez większość wesela) i chcę się pochwalić:]

Oto galeria z drobnymi komentarzami:

Tuż po samym ślubie. Para młoda zbiera gratulacje i prezenty. A ja mam jeszcze w miarę ładną fryzurę. Prawda?
Niestety muszę stwierdzić, że takie wycieczki były kluczowymi momentami dla Piotra na tym weselu. Na początku twardo siedziałam przy stole z marsową miną, ale w końcu- jak widać na zdjęciu- się poddałam. Ku mojej irytacji najlepsze piosenki leciały właśnie wtedy kiedy Piotr był na papierosie;/

Ciasta były pycha. Jak widać. W ogóle jedzenie było pycha. 

Tort wjeżdża. Stąd te miny


Tu już moja fryzura ma się nieco gorzej. W ogóle włosy Piotrka miały lepszą postać od moich. I wyjątkowo nie miał fryzury na Biebera, co bardzo mnie cieszyło. Proszę, jaki słodki muppet z niego. 

Zazwyczaj powstrzymuję się przed dodawaniem tego typu zdjęć, ale tym razem wyszło tak ładnie, że postanowiłam zaryzykować. 

Uśmiech Abbs do kieliszka numer 54: "Sentymentalnie"

Teraz kilka zdjęć z oczepin. Mój mężczyzna postanowił wziąć udział w Jeziorze Łabędzim


Oraz w konkursie tańca. Tu chyba udajemy, że potrafimy tańczyć tango. Przynajmniej tak to wygląda. Aczkolwiek z tego co pamiętam to był walc.  


Jeden z niewielu momentów, kiedy można mnie było zobaczyć na parkiecie. Jak już mówiłam, mój mężczyzna pół wesela spędził na papierosie.


To nie potrzebuje komentarza, prawda?:) Za to zdjęcie  jestem mu w stanie wybaczyć wszystko:)

Z Siostrą Samuelką. Moja fryzura ma się fatalnie

Oto jedna z niewielu osów, któej fryzura była nienaganna przez całe wesele. Olga Wąsik. I ja.We wstawionym wydaniu

Jeszcze przed weselem! Widać po włosach


Generalnie było kilka zabawnych perypetii. Na przykład w kościele wszyscy się zastanawiali, dlaczego zdjęcia parze młodej robi Justyna Steczkowska. Albo dlaczego kierowca autokaru wygląda jak Stahursky (nie, to nie był on). Generalnie pan kierowca nie miał najwyraźniej pojęcia gdzie ma jechać, zawracał ze trzy razy dopóki nie poszłam i go nie pokierowałam. Moje pończochy pod koniec były w strzępach, straciłam oba ramiączka sukienki (Oba podczas dwóch tańców Z Robertem Piotrowiczem:)). Wróciłam około 7 rano, kiedy wszędzie było już jasno, a odsypiałam do 19, ale generalnie- było w dechę. Dziękuję za zaproszenie i czekam, aż kolejni będą się hajtać.

Finito
Abbs

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz